Menu:

MÓDLMY SIĘ:

 

Akt zawierzenia

Bożemu Miłosierdziu

Boże, Ojcze miłosierny,
który objawiłeś swoją miłość
w Twoim Synu Jezusie Chrystusie,
i wylałeś ją na nas w Duchu Świętym, Pocieszycielu,
Tobie zawierzamy dziś losy świata i każdego człowieka.
Pochyl się nad nami grzesznymi,
ulecz naszą słabość,
przezwycięż wszelkie zło,
pozwól wszystkim mieszkańcom ziemi
doświadczyć Twojego miłosierdzia,
aby w Tobie, trójjedyny Boże,
zawsze odnajdywali źródło nadziei.
Ojcze przedwieczny,
dla bolesnej męki i zmartwychwstania Twojego Syna,
miej miłosierdzie dla nas i całego świata! Amen.


Jan Paweł II, Kraków-Łagiewniki, 17.08.2002 r.

 

FACEBOOK:

PROGRAM UE:

dfhgrhgrsegwae

„Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów wiejskich:

Europa inwestująca w obszary wiejskie.”

Operacja pt. Wykonanie konserwacji zabytkowych organów w kościele M.B. Nieustającej Pomocy w Węglówce, której celem jest zachowanie dziedzictwa kulturowego poprzez remont zabytkowych organów

współfinansowana  jest ze środków Unii Europejskiej w ramach działania

„Wdrażanie lokalnych strategii rozwoju” – mały projekt

Program Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013

ROK LITURGICZNY:

 

 

 

 Rok Duszpasterski 2022/2023

Wierzę w Kościół Chrystusowy

Losowe zdjęcia:



IV niedziela Wielkiego Postu 2015 - rozważanie...

Autor: AiT; za: mateusz.pl | Data: 2015-03-14 11:03

Niedziela radości - LAETARE

Ewangelia według świętego Jana

     A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.

     A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.


     Jest to chyba jeden z najbardziej brzemiennych treścią fragmentów Ewangelii. Jezus bowiem wprost objawia na czym polega zbawienie, a na czym potępienie. Otóż decyduje o tym wiara, czyli nasza odpowiedź na zbawczą inicjatywę Boga.

     Nie przypadkiem Chrystus odsłonił to właśnie podczas dialogu z Nikodemem, który jako faryzeusz, reprezentował legalistyczne myślenie, wyrosłe z niepełnego odczytania i zrozumienia Starego Testamentu. Żydzi mocno przeakcentowali znaczenie Prawa Mojżeszowego; do tego stopnia, że zatracili jego sens: zamiast traktować je jako środek prowadzący do Boga, uczynili z niego cel sam dla siebie. W ten sposób wypełnienie prawa stało się ważniejsze niż Bóg i Jego wola. Bóg stał się wręcz niepotrzebny, gdyż do zbawienia wystarczyło samo Prawo!

Jezus chciał te wszystkie błędy sprostować. To nie Prawo daje zbawienie, lecz Syn Człowieczy, wywyższony na krzyżu. Ale żeby to zbawienie przyjąć, trzeba z wiarą spojrzeć na Krzyż, czyli zaufać Jezusowi Chrystusowi, Zbawicielowi, Synowi Bożemu. Starotestamentalna figura miedzianego węża, którego widok ratował przed śmiercią od jadowitego ukąszenia, pozwala zrozumieć dobrze zadanie Jezusa i rolę wiary. Właśnie wiara pozwala przyjąć ratunek przyniesiony przez Jezusa. Ratunek jest dany każdemu, ale nie każdy potrafi go przyjąć i zeń skorzystać, bo nie każdy ma wiarę.

Bóg chce zbawić każdego człowieka, bo każdego kocha. Jego miłość nie jest teorią – przybrała ona konkretne kształty: Syna Bożego wywyższonego na krzyżu. Jest to miłość trudna, miłość przebaczająca i ofiarna. Ale trzeba tę miłość przyjąć i z zaufaniem odpowiedzieć na nią – i to się właśnie nazywa wiara.

A więc nie: wierzę, że Bóg istnieje, lecz: wierzę, że Bóg mnie kocha! A skoro tak, to nie mogę wobec tej miłości pozostać obojętny, muszę na nią odpowiedzieć przez swoją miłość. Jeśli to zrozumiemy i zaakceptujemy, nie będziemy mieli problemów, czy można być „wierzącym” i nie praktykującym, czy aborcja jest dopuszczalna i wielu, wielu innych. Wtedy nasza wiara natychmiast znajdzie praktyczne potwierdzenie w naszych uczynkach i życiu. Jest to wiara żywa, w przeciwieństwie do „wiary martwej”, która z życiem i działaniem nie ma nic wspólnego, jest tylko pustą, teoretyczną spekulacją, służącą mydleniu oczu i pozornemu samouspokojeniu się.

Otóż ta właśnie wiara decyduje o zbawieniu i potępieniu, i to aktualnie, a nie dopiero w przyszłości, po śmierci. Śmierć stanowi dla nas tak odległą i nierzeczywistą perspektywę, że nie robi na nas większego wrażenia. Dlatego powinniśmy sobie uświadomić, że to właśnie teraz rozstrzyga się mój aktualny los: czy jestem z Bogiem czy przeciw Niemu, czy chcę żyć w świetle, czy chować się w mroku.

Ponieważ lękamy się światła i tego, co możemy w nim u siebie zobaczyć, dlatego warto sobie uświadomić, że jest to światło przebaczającej miłości, miłości, która nie chce nas upokarzać ani karać, lecz podnosić i leczyć. Żeby się o tym przekonać, potrzeba trochę ryzyka, ale cóż to jest wobec ogromu miłości i akceptacji, które ogarniają każdego, kto zdobędzie się na wiarę! Bardzo wielu zdobyło się na to ryzyko i dało świadectwo, że nie żałuje, natomiast mało jest takich, którzy by się zawiedli. Więc może i my spróbujemy?

Galeria:

wielki_post_krzyz.jpg Powrót do Strony Głównej
Projekt i realizacja: © 2011 by